Gatunek fantasy niepodzielnie rządzi na ekranach kinowych. Największe produkcje ostatnich lat w zdecydowanej mierze oparte są na wydaniach książkowych. Mistrzem prozy fantasy, którego książki kochają ludzie na całym świecie jest oczywiście J. R. R. Tolkien. Co ciekawe, książki pisał dla swoich dzieci, i to dzieci stanowiły docelową grupę czytelniczą. Pierwsze ich wydania miały właściwie status bajek. Obecnie przeżywają renesans za sprawą ich ekranizacji kinowych.
„Władca pierścieni”
„Władca pierścieni” to absolutnie kultowa trylogia fantasy. Mimo, że od jej premiery upłynęło już wiele lat (pierwsza część pojawiła się na ekranach w 2001 roku), wciąż znajduje się w czołówce zestawień kinowych hitów. Akcja każdej z części oparta jest na powieści autorstwa J. R. R. Tolkiena pod tym samym tytułem. Każdy z filmów został wyprodukowany z epickim rozmachem: ukazuje piękno otaczającej przyrody, walczące armie są ogromne, a precyzja szczegółów przykuwa uwagę widza w każdej niemal scenie. Film skradł serca publiczności nie tylko z powodu świetnych efektów specjalnych, niespotykanych ras ludzi i nieludzi, czy udziału magów. Do jego pozostałych walorów zaliczają się bowiem postawy głównych bohaterów, splecione wątkiem przyjaźni, odpowiedzialności, szacunku i dbałości o innych. To uniwersalne wartości, które przemawiają do każdego, bez względu w jakiej części świata mieszka.
„Hobbit”
To kolejna filmowa trylogia oparta na książkach o tym samym tytule. Opowiada o przygodach hobbita Bilbo Bagginsa, należącego do rasy niziołków. Na potrzeby powieści Tolkien stworzył fikcyjny świat – Śródziemie. To właśnie na jego terenie rozgrywa się walka dobra ze złem. Poza niziołkami w filmie możemy zobaczyć jak wyglądają elfy czy krasnoludy, a także poznać ich charaktery. Oczywiście jest tu też dysponujący wielką mocą czarodziej Gandalf. Również w tym wypadku motywem pobocznym są relacje międzyludzkie, które determinują wybory dokonywane przez bohaterów. Dobre czyny są zawsze nagradzane, i ostatecznie zwycięża dobro.
J. R. R. Tolkien w swojej twórczości inspirował się mitami skandynawskimi. To na nich wzorował miejsca i postacie, a także pewne cechy bohaterów. Producenci filmów zdecydowali, że zdjęcia realizowane będą w Nowej Zelandii, która zdaje się najbardziej odpowiadać pięknu opisanej w powieściach przyrody. Obie trylogie zyskały uznanie krytyków, a filmy niemal obsypano licznymi nagrodami. To dobre kino, zabarwione lekkim poczuciem humoru, nutą wzruszenia i autoironii. Kto nie oglądał, powinien koniecznie nadrobić tę zaległość. Tym bardziej, że na 2020 rok zapowiadana jest emisja serialu filmowego na podstawie powieści Tolkiena, nawiązującego również do wydarzeń filmowych.